Ariana dla WS | Blogger | X X

29/07/2024

#108. Może jakoś to będzie

Aloha!

Zaczęłam pisać tego posta przed weekendem i miałam na niego zupełnie inny pomysł, chciałam poopowiadać trochę o tym, jak zaburzony cykl miesiączkowania zaburza mi życie haha xD 

Ale, że właśnie w sumie w weekend zeszło *to* ciśnienie, to w końcu trochę czegoś pozytywnego z mojej strony. 

Miałam fajne dwa ostatnie dni, mimo że sobotę i niedzielę przeleciałam na ibupromie, to i tak udało mi się zrobić zakupy, trochę ogarnąć mieszkanie, wynieść kartony (u nas trzeba polować, żeby było miejsce w koszu, a ja już wiem, że wywożą w piątki, więc sobota to jedyny dobry dzień :D ). W niedzielę natomiast nie dość, że bardzo ładnie jadłam, to jeszcze zabrałam się na spacer. W pierwszej połowie dnia ciągle padało, ale na wieczór się rozpogodziło, chociaż strasznie wietrznie. Będąc na tej fali dzisiaj też poszłam, już trochę więcej kilometrów, ale moje buty dokonały żywota i muszę teraz na szybko szukać czegoś fajnego, bo w końcu pogoda jest taka, jak ja lubię - nie przekracza 25 stopni. Znowu chce mi się żyć, słońce grzeje mocno, ale powietrze się powoli ochładza. Trochę jakby był już wrzesień. I wiecie, tak mi się wydaje, że właśnie w tym roku zabrakło jednego miesiąca pogodowo. I jak sobie liczę w głowie to tak jakby nie było prawdziwego kwietnia. Bo kwiecień był ciepły jak maj - w maju było zasadniczo jak w czerwcu, lipiec z taką żniwną sierpniową pogodą. A dzisiaj jak wyszłam, to poczułam się, jakby za kilka dni miała się zacząć szkoła.

Ale mnie to cieszy, w końcu coś będę miała z tej słonecznej pogody, a nie tylko modlitwę o rychły koniec. 

Boże, jak dobrze chociaż na moment się wyrwać z tego marazmu. Ja wiem, że u mnie to przez hormony są takie potężne spadki nastroju, ale to jest taka ulga jak Twój mózg chociaż przez parę dni Cię nie sabotuje. 

Brakuje mi tu trochę kolorów, więc dodaję zdjęcia. 

Kot Europejski napisała mądrą rzecz "Czasem wystarczy podnieść głowę do góry, żeby zobaczyć coś cudownego - chmury i niebo w różnych kolorach- niebieskie, różowe, złociste, granatowe". I niech ta myśl towarzyszy mi do następnej fazy lutealnej.

No to te zdjęcia. 




Trochę mam sentyment do tego zdjęcia. Zrobione podczas mojej pierwszej wizyty pod Warszawą, o 3:51, kiedy jeszcze myślałam, że mój projekt nie jest żartem sezonu. O, naiwna! Ale bardzo podobają mi się kolory, w żaden sposób nie było przerabiane. 




Mam nowe lusterka w Skodzie :D I stoję sobie w korku pisząc do mamy, że "stoję sobie w korku" 




A to mój super szybki i super prosty obiad do pracy, bo dla mnie kluczem do jakiegokolwiek sukcesu ("sukcesem" nazywamy tutaj nie zawalenie sprawy po trzech dniach) jest szybko, w miarę mało składników i w miarę mało bałaganu. I żebym nie chciała wykroić sobie potem żołądka. 


Strzała! 

1 komentarz:

  1. ja tym razem całe trzy dni (!) z bólem brzucha i w krzyżach... ale nie mam co narzekać, bo poza tym okres jakoś bardzo nie wpływa na mój nastrój w trakcie całego cyklu ;d chwytaj te pozytywne chwile! <3

    OdpowiedzUsuń