Ariana dla WS | Blogger | X X

04/12/2022

#83. Hello December!

 Aloha!

Powinnam chyba trochę częściej pisać, żeby nie robić takich długich postów, nie wiem czy chce się to Wam potem czytać. Ogólnie jakoś tak ucichło i zamarło w tej blogosferze naszej ostatnio, mam nadzieję, że w końcu odżyje. 

Dobra, to tak. Jestem po drugiej wizycie u psychologa. Ale to chyba nie dla mnie. W sensie może nie, że psycholog ogólnie, ale ten konkretny. To taka młoda kobieta, bardzo cicha, spokojna, jakby trochę wylękniona. Jej energia do mojej nie pasuje. Nie twierdzę, że jest zła ogólnie, ale mnie nie pasuje. Myślę, że poszukam kogoś innego. Spotkałam się kiedyś z taką pomocą online, to co prawda kosztuje kasę (teraz byłam na wizytach w ramach firmowej opieki zdrowotnej), ale działa tak, że w każdej chwili możesz napisać do terapeuty. I znów się nad tym zastanawiam. Bo wiecie, ten moment "na tym musimy się dzisiaj zatrzymać" jest dla mnie taki trochę.. przytłaczający. Daje mi takie poczucie, że ona nie jest tam dla mnie. Oczywiście, rozumiem to, nie może przecież siedzieć ze mną, aż mi się odechce gadać. Ale jakoś tak.. no nie wiem. Nie czuję tego, po prostu. 

Walczę z montażem kuchni. Miał trwać dwa, maks. trzy dni. A jutro już będzie czwarty dzień i panowie są chyba jeszcze dość daleko w lesie, tak to przynajmniej z mojej perspektywy wygląda. Kobieta w markecie ogólnie popisała się tak bardzo, że odechciewa mi się w ogóle o tym myśleć. Long story short, jest trochę niedopracowanych rzeczy, o których mnie nie poinformowała, w wyniku czego muszę zwrócić szklany panel dekoracyjny, który miał być między szafkami dolnymi i górnymi. I mój okap podszafkowy nie pasuje pod szafkę... Słaba akcja, bo teraz muszę jeździć i to odkręcać. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Ale ogólnie - nie polecam, wszystkim znajomym będę odradzać. 

2 grudnia mielibyśmy szóstą rocznicę. Myślałam, że ciężej to zniosę, ale miałam sporo pracy w pracy, potem ten montaż, jakoś zleciało. Nie popłakałam się, to sukces. Nie myślałam też za dużo. Wydaje mi się, że teraz powinno być już tylko lepiej, bo przyznam się, że bardzo się bałam tego dnia i tego, jak sobie z nim poradzę. W ciągu następnych trzech miesięcy będzie jeszcze kilka takich dat, które mają dla mnie znaczenie w kwestii tego rozstania, ale dołożę wszelkich starań, żeby się nimi nie zdołować. 

Pierwszy raz zamówiłam coś z Shein. Ogólnie nie lubię fast fashion, z sieciówek kupuję dlatego, że po prostu mam za mało pieniędzy na spodnie za 200 zł. Kupowanie rzeczy ogólnie nie należy do moich ulubionych. Ale no. Mamy wigilię firmową, na którą chciałabym założyć sukienkę, a nie mam żadnej odpowiedniej. Zamówiłam trzy, zobaczymy, czy któraś będzie okej. W dwóch przypadkach wyszłam mocno poza swoją strefę komfortu, bo są dopasowane do ciała, a ja jak już, noszę tylko rozkloszowane. Wiem, że mam wałki, rolki i inne zbiory tłuszczu, więc kupiłam sobie też bieliznę wyszczuplającą, żeby trochę poprawić efekt. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. 

Z Chloe Ting zrobiłam chyba dwa dni, potem psycholog, jechałam do domu, nie chciało mi się, w tym tygodniu nie mam nawet miejsca, żeby się rozłożyć z matą, bo wszędzie mam jakieś kartony, płytki, meble, sprzęty. Ale nie szkodzi, wrócę do tego. 

Anyway, strzała!

PS. Moje podsumowanie na Spotify lepiej podsumowuje ten rok, niż byłabym w stanie to zrobić. Na słuchaniu muzyki spędziłam więcej czasu niż 90% użytkowników.





2 komentarze:

  1. Myślę, że jak skończysz urządzanie mieszkania i wszelkie remonty, to bardzo odpoczniesz psychicznie. To jednak duży obowiązek ciągle o tym myśleć i coś załatwiać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Urządzaj na spokojnie. Wiem, ze najwiecej stresu jest wlasnie podczas jeszcze takich wiekszych remontowych spraw i pewnie jeszcze nie jeden raz cos sie pomyli, przedłuży itd. To normalne, machnij ręką lub szukaj gdzieś tam w tym przyjemności. W koncu to Twoje mieszkanko :) taki Twój azyl, gdzie bedziesz budowac swoje zycie. Dodalam cię u siebie, nie wiem czemu do teraz tego nie zrobilam. Poczytałam właśnie wszystkie Twoje posty od początku, bardzo się w czułam w to co przeżywałaś, tyle wydarzeń, silna jestes

    OdpowiedzUsuń