Ariana dla WS | Blogger | X X

21/11/2022

#82. That girl

 Aloha!

Będąc na urlopie u rodziców chciałam spróbować na szybko iść do zaufanego fryzjera, coś zmienić. Kolor, długość. Ale nie mieli miejsc, więc uznałam, że bez ciśnienia. I 16 listopada (podczas spotkania z moim manago, swoją drogą) dostałam smsa, że na sobotę zwolniło się miejsce i czy jestem zainteresowana. Uznałam, że why not, mimo że całą kasę wkładam w mieszkanie. No i pojechałam. Ścięłam jakieś 20 cm włosów i rozjaśniłam praktycznie do blondu, mam też małą curtain bangs, ale będę ją zapuszczać, bo okazuje się, że nawet mi pasuje. 

Potrzebna mi była ta zmiana, wiecie? Ogólnie ostatnio staram się trochę bardziej ogarniać żyćko, chociaż nadal zdarzają mi się lekkie załamania, ale z tym też zamierzam pracować.

Od praktycznie miesiąca wstaję codziennie w tygodniu o 5 rano. Teraz staram się też w weekendy wstawać koło 7-8. I naprawdę mi się spodobało to wczesne wstawanie. Wcześniej musiałam, żeby dojechać do pracy na 7, a teraz wstaję sobie, piję wodę, jem śniadanie w domu, maluję się, jadę do pracy. Tam jestem o 6;15 co jest szaloną godziną, ale muszę tak, żeby nie stać w korkach. Pracę zaczynam o 6;30, dzięki temu nie mam wyrzutów sumienia, że robię sobie dwie przerwy na jedzenie w ciągu dnia i wychodzę kilka minut przed 15, żeby uniknąć największych korków w drodze powrotnej. 

O co chodzi z tym jedzeniem? Ano te moje pudełka. Muszę Wam powiedzieć, że jestem naprawdę zadowolona. Chociaż te 1500 kcal to wcale nie jest aż tak dużo. Jem śniadanie rano chwilę po wstaniu, II śniadanie ok. 9;00, obiad w pracy o 13;00, potem w domu o 16 już jestem głodna więc jem kolację i podwieczorek (to zawsze jest ciasto) i potem już zazwyczaj nic albo piję herbatę. Czasem mi się uda jednak rozbić te posiłki i zjeść podwieczorek i kolację osobno, zależy jaki dzień. Dziś po prostu byłam głodna, więc zjadłam od razu. 

A co do tytułu. Trochę mi się zaczyna udawać być "that girl". Wstaję rano, jem (w miarę) zdrowo. Prowadzę dziennik, może nie piszę w nim każdego dnia, ale co drugi dzień coś tam naskrobię. Odstawiłam kawę, zastąpiłam ją herbatami ziołowymi. Dzisiaj zrobiłam pierwszy dzień programu Chloe Ting Get Fit and Movig Challenge (<- link), 8 tygodni to akurat do końca roku. Jeszcze muszę popracować nad nałogiem palenia. Z tym walka jest najtrudniejsza, bo raz, że to uzależnienie, dwa, to już nawyk - nie mam co robić w pracy - idę zapalić, muszę zebrać myśli - idę zapalić, potrzebuję przerwy od natłoku zadań - idę zapalić. Postanowiłam też zadbać trochę o siebie, poczytałam sobie o porowatości włosów, kupiłam kosmetyki do mojego typu i zestaw do higieny twarzy (bo wcześniej używałam tylko płynu micelarnego i kremu). 

Co do moich załamań. Robię chyba już piąte podejście do psychologa, jestem umówiona na środę, trzymajcie kciuki, żebym nie spękała. Nie chcę zaczynać nowego roku z takimi zawahaniami nastroju jak teraz. 

Ogólnie - idzie to chyba w dobrą stronę. 

Strzała!

2 komentarze:

  1. Pomoc psychologa na pewno pomoże choć początkowo może być ciężej. That girl, powiadasz? Chyba najważniejsze być w zgodzie ze sobą

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym 'that girl' to nawiązanie do trendu, który był (nie wiem czy nadal jest) modny na tiktoku i instagramie, ale całkowicie się z Tobą zgadzam co do życia w zgodzie ze sobą. Ale tylko tak długo, jak nie jest to wyniszczające.

      Usuń