Ariana dla WS | Blogger | X X

11/11/2022

#81. Następna stacja

 Aloha!

Zamówiłam sobie catering pudełkowy, zaczynam w poniedziałek 14 listopada. Na razie na 30 dni, generalnie plan jest taki, że tylko ten miesiąc. Kilka pieczeni na jednym ogniu:

1. Nie mam kuchni,więc do tej pory kupowałam jedzenie z cateringu przyjeżdżającego do pracy, a w domu jadłam tosty i to było na tyle. I na kasę wychodziło to mniej więcej tak samo, a musiałam czatować na dostawcę, nie wspominając już o tym, że czasem nawet nie przyjeżdżał

2. Wzięłam sobie 1500 kcal, przy moim trybie życia na start to wystarczająco. Miałam do wyboru jeszcze 1800 a na takiej kaloryce czuję się źle. Także może uda się schudnąć. Jedzenie dostarczane pod drzwi, już przygotowane, łatwiej się naprawdę nie da. 

3. Nienawidzę robić zakupów spożywczych. Zakupów w ogóle. 

Finansowo za te 30 dni (z weekendami) wyszło 1120 zł, czyli więcej, niż jakbym robiła sama zakupy. Ale co mi z zakupów, skoro nie bardzo mam możliwość przygotowania czegokolwiek bardziej skomplikowanego, niż te nieszczęsne tosty. Ale widzę tu możliwość rzucenia palenia. Nie będę wychodzić do sklepu, bo jedzenie będzie gotowe. Mając nieziemsko ułatwiony proces odchudzania, nie będę chodzić do Żabki po chrupki i batony, więc postaram się też fajek nie kupować. Praca może być tu trochę problematyczna, ale będę się starać. 

Pozostaje jeszcze kwestia alkoholu. Lubię wino. Bardzo. Chyba, że w końcu nauczę się naprawdę pić jedną lampkę i na tym poprzestawać. 

1500 kcal, 5 posiłków. To dużo więcej, niż to, co jadłam do tej pory (2-3 maks). Ale mniejsze i częstsze porcje powinny mi trochę pomóc w insulinooporności. Oczywiście diety pod IO nie wzięłam, bo to niestety kosztuje już inne pieniądze, a ja przeliczam każdą złotówkę. Tak czy inaczej wszystko jest lepsze niż jedzenie dwa razy w ciągu dnia, dojadanie się chipsami i ogólnie pierwszy posiłek 6h po wstaniu. Przynajmniej dla mnie. 

Przez chwilę zastanawiałam się nad odmrożeniem swojego multisporta, bo 1km od mieszkania mam siłownię, w której są w środy wieczorami zajęcia z boksu. I ja bardzo, bardzo bym chciała pójść, ale boję się iść sama. Bo nie wiem, jak te zajęcia wyglądają, czy się naprawdę bijesz z ludźmi, czy z workami, czy machasz w powietrzu, czy coś się robi w parach.

A trochę nie mam z kim. 

Strzała! 

1 komentarz:

  1. O te zajęcia może po prostu idź i spytaj. A tych posiłków z cateringu nie musisz podgrzewać? No chyba że masz mikrowele w domu. Co do wina to... Wow. Podziwiam. Ja przez całe życie może z 3 butelki wypiłam. :) I z 15 piw :)

    OdpowiedzUsuń