Ariana dla WS | Blogger | X X

06/11/2022

#80. Faked smile

Aloha!

Podsumujmy ostatni miesiąc z małym hakiem. 

Na dwutygodniowy urlop wprowadziłam się do rodziców - taki był plan. Pierwszy tydzień cały praktycznie spędziłam w Castoramie i w nowym mieszkaniu, mierząc, oglądając materiał, dyskutując, kłócąc się. Oczywiście nie udało się doprowadzić mieszkania do stanu używalności w dwa tygodnie, naprawdę nie wiem skąd we mnie ten entuzjazm, że damy radę. Więc przez dwa kolejne tygodnie października dojeżdżałam 100km do i z pracy. Dzięki temu osiągnęłam nowy PB - 2700km w miesiącu przejechane samochodem. Prawie trzy pełne doby z całego miesiąca za kółkiem. Ma to swoje plusy dodatnie i plusy ujemne. Jestem bardzo rozjeżdżona, dzięki czemu nie boję się właściwie wsiadać za kółko i jechać w nowe miejsce. Ale paliwo kosztowało sporo, pękła mi szyba, bo głaz odprysnął spod ciężarówki. I sprzęgło mi dogorywa. Oby przejeździć zimę, od teraz już nastawiam się, że w marcu najpóźniej będę musiała nabyć w posiadanie nowe cztery kółka. 

Od 30 października oficjalnie mieszkam na swoim. Jest dziwnie. Śpię na materacu, nie mam kuchni, mój blat roboczy to nierozpakowana jeszcze zmywarka. W łazience skręcone "na prędkości" wanna i WC. Światło w pokoju, łazience i (od dzisiaj) w salonie. Ale powoli, małymi kroczkami. Najbliższe dwa tygodnie (tak myślę) będą przełomowe. Dzisiaj położyliśmy do końca płytki na moją kuchnię. Kuchnia zaprojektowana, muszę jeszcze ostatecznie klepnąć ten projekt, czekam tylko na jeszcze jedną wycenę i info od jednego z moich źródeł, czy moglibyśmy wziąć ją na fakturę, żeby dostać zwrot VAT-u. Z łazienką się udało (bo materiał na łazienkę mam cały kupiony). W piątek i sobotę reszta paneli na podłogę i (przy dobrych wiatrach) drugie malowanie). 

Jak mój stan psychiczny?

Oj naprawdę tak sobie. Bokiem mi już wychodzi to wykończenie, praca męczy, nie mam siły, więc robię absolutne minimum. Jestem trochę nieobecna duchem, chciałabym, żeby ktoś to wszystko za mnie ogarnął.

Ale nie ma kogoś takiego. Jestem zdana na siebie, wszystkie decyzje podejmuję ostatecznie sama, licząc, że się nie pomylę i nie będę żałować.

Szczęśliwie mam jednak sporo wsparcia w rodzinie. Gdyby nie oni z pewnością wpadłabym w najgłębszą depresję od 2010 roku. 

Staram się. 

Strzała! 

2 komentarze:

  1. Na początku chciałabym podziękować za wszystkie komentarze, które u mnie zostawiłaś. To bardzo miłe. Nie miałabyś ochoty spotkać się na kawę? :)
    Ja sama czytając ten wpis zadawałam sobie pytanie jak Ty sobie z tym wszystkim radzisz. Jesteś cholernie dzielna i możesz być z siebie dumna!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętaj ,że przy IO odstęp między posiłkami to min 4h w ciągu dnia i dobrze żeby między ostatnim i pierwszym (jak idziesz spać) była przerwa chociaż 10h. Niestety IO to dosyć ciężka choroba a widzę po mojej koleżance jak każdy taki szczegół wpływa na jej sylwetkę. Jak będziesz miała już gdzie gotować to spróbuj gotować pod IO zobaczysz jakie będę efekty chudnięcia

    OdpowiedzUsuń