Ariana dla WS | Blogger | X X

16/09/2020

#9. Lasery - hirsutyzm w pigułce

 Cześć!

*Post jest bardzo długi, ale proszę wytrwaj do końca, bo to dla mnie bardzo ważne.

**Pisząc ten post słuchałam No. 5 Collaborations Project i do tego też Was zachęcam

Pomyślałam sobie, że zamiast postu o hiperprolaktynemii, który miałam w planie wrzucić tutaj dzisiaj, napiszę o hirsutyzmie i o moich sposobach walki z tym schorzeniem. 

No, ale od początku.

Hirsutyzm jest problemem estetycznym przejawiającym się nadmiernym owłosieniem u kobiet w miejscach typowych dla mężczyzn. W moim przypadku jest to twarz oraz linia brzucha. Najczęściej hirsutyzm jest efektem istnienia jakiejś innej choroby (u mnie to właśnie hiprtprolaktynemia). Kiedy zdiagnozowano u mnie hirsutyzm wszyscy krzyczeli, że na pewno mam problem z hormonami męskimi (androgenami) - otóż nie mam, nie brałam też nigdy leków wpływających na poziom tych hormonów w organizmie.  

W trzecim roku leczenia hiperprolaktynemii w końcu jeden z lekarzy powiedział to głośno - leki nie pomogą na owłosienie. Jeśli chcesz się tego pozbyć musisz postawić na medycynę estetyczną. I tak też zrobiłam. 

Zanim jednak do tego doszło radziłam sobie innymi sposobami. Zaczęłam od plastrów z woskiem. W moim przypadku to był koszmar, bo włosy na mojej brodzie i podbródku były bardzo mocne, grube i ciemne (chciałabym mieć takie na głowie), i było ich bardzo dużo, przez to plastry nie radziły sobie z usuwaniem całego owłosienia. Następnie spróbowałam z kremami do depilacji twarzy (tak, są takie). W porównaniu z plastrami zdecydowanie mniej bolesne i, doraźnie, bardziej efektywne, ponieważ krem usuwał wszystkie włoski, które były nim pokryte. Jednak efekt był krótkotrwały, ponieważ po kremie odrastały w ekspresowym tempie. Plastry sprawiały zdecydowanie więcej bólu, ale dawały efekt na dwa-trzy tygodnie. Moja skóra też nie zawsze dobrze reagowała na kremy, pojawiały się przesuszenia i zaczerwienienia. Zaprzyjaźniłam się więc z pęsetą i z tego przyrządu korzystałam najdłużej. Bolało, ale wyrywałam włoski z cebulką, co dawało dłuższe efekty. Zabierało też sporo czasu, ale czego nie robi się dla odrobiny spokoju psychicznego...

W końcu jednak byłam tak zmęczona i przygnębiona, straciłam też nadzieję, że mój organizm jakoś sam przerwie tę spiralę nienawiści, więc postanowiłam dać szansę temu nowemu (wtedy) procesowi, jakim jest laserowa depilacja twarzy.

*Tutaj chciałabym się zatrzymać. Z hirsutyzmem mierzę się od 13 roku życia, pierwszy zabieg laserem miałam w wieku 21 lat, więc możecie sobie wyobrazić, jak bardzo dziecko w okresie dojrzewania, które jest wyśmiewane przez rówieśników może znienawidzić pewne aspekty swojego ciała, na które paradoksalnie nie ma żadnego wpływu. 

Najpierw robiłam duży research, sprawdzałam salony kosmetyczne, które mają taką usługę w swojej ofercie. Sprawdzałam opinie, ceny, efekty. Potem podjęłam pracę, żeby sobie odłożyć pieniądze na serię zabiegów (to nie są tanie zabawki). Aż w końcu, pod wpływem impulsu, zadzwoniłam. Umówiłam się. 

W ciągu minionych 3 lat miałam 12 takich zabiegów. 12 razy przechodziłam przez laserowe wypalanie cebulek włosów w imię walki z moim organizmem, który postanowił (ni mniej, ni więcej) oszpecić mnie poprzez przyprawienie mi brody. 

Jak to jest z tym laserem? 

Przede wszystkim skóra nie może być opalona. Jeśli miałyście kontakt ze słońcem (chodzi o mocne wyeksponowanie na promienie słoneczne), przed zabiegiem należy odczekać 4 tygodnie. Należy również odczekać 4 tygodnie od ostatniego usuwania włosów (depilacji woskiem i kremami, usuwania pęsetą). Jedyna dozwolona forma usuwania owłosienia to golenie maszynką.  Dlaczego? Chodzi o fazy wzrostu włosa oraz o ewentualne uszkodzenia cebulek włosów, co może zmniejszyć efektywność działania lasera. Ale chyba każdy salon ma na swojej stronie taki przewodnik, jak się przygotować do zabiegu oraz jakie są przeciwwskazania.

Jeżeli spotkałyście się z informacja, że to bezbolesne usuwanie owłosienia - to nie. Jest bolesne. Nawet bardzo. Gdybym miała scharakteryzować rodzaj tego bólu to myślę, że określiłabym to jako ukłucia. wewnątrz skóry. 

Taki zabieg trzeba powtarzać. I z tego co wiem na ten moment, nie jest to zabieg trwały, nawet w przypadkach mniej zmasakrowanych niż ja. W moim przypadku było to 6 zabiegów w okresie wrzesień-kwiecień (między 5. a 6. zabiegiem miałam przerwę chyba 8-tygodniową, żeby dać skórze trochę wytchnienia), następnie 1 zabieg po półtora roku (akurat miałam dwa wesela a włosy już zaczęły odrastać). Potem sobie odpuściłam, ale od połowy ubiegłego roku znowu zaczęło się robić źle, tak więc w marcu zapisałam się na kolejnych 5 zabiegów. Ostatni miał miejsce dzisiaj i mam nadzieję, że kolejna seria dopiero za jakieś 2-3 lata. Ale to optymistyczne myślenie.

Czy jestem zadowolona? Tak. Naprawdę. Miałam kilka, może nawet kilkanaście miesięcy względnego spokoju, nie wstydziłam się już, nie ukrywałam twarzy za szalem, golfem, rozpuszczonymi włosami. Ale wiem, że będę musiała ten cały cykl powtarzać jeszcze wiele razy. 

Koszt? Wszystkie te zabiegi (pamiętajcie, że w pakietach jest odrobinkę taniej, czasami też można trafić na fajną promocję) kosztowały mnie 2100 zł. 

Post bardzo długi, ale jedną z moich myśli przewodnich przy zakładaniu tego bloga było między innymi poruszenie tego tematu, bo chętnie będę wsparciem dla młodych (i starszych też) dziewczyn i kobiet, które zmagają się z tym problemem i mogą czuć się zagubione, zmagać się z obniżeniem nastroju albo chcą po prostu wymienić się wrażeniami, podpytać, powspierać się nawzajem. 

Dlatego jeśli znacie kogoś takiego albo same zmagacie się z podobnym problemem, proszę prześlijcie tego posta dalej. Osobiście nie znam nikogo z hirsutyzmem, a naprawdę bardzo by mi pomogło, gdybym na początku swojej drogi miała kogoś, kto rozumiałby jak wielki to może być problem. 


1 komentarz:

  1. Przeczytałam wszystko i bardzo Ci współczuję, myślę, że ten kogo to nie dotknęło nie zrozumie z jakim dyskomfortem (psychicznym i fizycznym) się mierzysz.. Naprawdę to smutne że niektórzy dostają od losu takie oto "prezenty" a inni po prostu rodzą się niemal idealni. Ale widzę, że jesteś dzielna i nie użalasz się nad sobą. Mam nadzieję że laser podziała na długo i będziesz miała trochę spokoju. Trzymaj się! :***

    OdpowiedzUsuń