Ariana dla WS | Blogger | X X

10/07/2022

#75. Holy fuck I did it!

 Cześć!

Miesiąc po tym, jak pisałam, że oddałam pracę i miałam 2% plagiatu, podeszłam do obrony. Konkretnie miało to miejsce w sobotę 9 lipca. Przyznam szczerze, że nie miałam już za bardzo sił się uczyć, więc pojechałam trochę na yolo. W sumie ta ocena ma dyplomie nie jest dla mnie aż tak ważna, bo to już chyba koniec mojej konwencjonalnej ścieżki edukacyjnej.

Mieliśmy zacząć o 13:00, ja byłam na miejscu już o 11:30, za szybko wyjechałam no i myślałam, że mogą być korki, wypadki, nie chcialam ryzykować. Zaczęliśmy z lekkim poślizgiem, o 13:20. Oczywiście Grażyny i Haliny kopały się, kto ma iść pierwszy, ja na start uznałam, że mogę iść na końcu. No i weszłam przedostatnia. Zaczęłam się stresować dopiero, jak razem z kolegą który wchodził ostatni, staliśmy przed drzwiami do sali obron.

Weszłam, dostalam pytania, zaczęłam notować. Dwie osoby przede mną odpowiedziały, moja kolej. Przewodnicza komisji przerywała mi w pół zdania zadając swoje pytania, trochę nieelegancko, no ale ona jest profesorem, nie ja. Odczekaliśmy 20 minut na wyniki, zaprosili nas do sali.

Bla bla bla, wszyscy zdali, gratulacje. I nagle "podjęliśmy decyzję o zarekomendowaniu rektorowi do wyróżnienia dwóch prac..". I wierzcie albo nie, ale moja praca, napisana w 1 miesiąc prawdopodobnie zostanie wyróżniona, tym samym - ukończyłam studia magisterskie z wyróżnieniem. Ostatnie, czego się spodziewałam.

Teraz jestem w domu rodzinnym i zastanawiam się co dalej. Co mam robić. Jak mam funkcjonować bez tych czynników stresogennych, bez wiszącego nade mną widma, że jeszcze COŚ muszę zrobić.

PS. Bardzo lubię tu być, ale chciałabym już wracać do siebie. Ale nie chce robić mamie przykrości.

2 komentarze:

  1. Gratuluję! Świetna robota! Jeśli masz juz ochotę wyjechać to czemu na siłę zostajesz?

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluje! Świetna robota :)

    OdpowiedzUsuń